Wieś, choć sielska i anielska, czyha na nas alergików pylącymi drzewami albo trawami, kwiatami i zapachami, do których nasz nos nie przywykł czy niespodziankami ukrytymi np. w sianie.
Przyjeżdżamy i …
Chcąc zapoznać dzieci ze zwierzętami w gospodarstwie udajemy się do stajni czy obory. A tam… nie możemy wytrzymać przede wszystkim zapachu. Czym jest ta drażniąca woń? To związki amoniaku, bardzo niebezpiecznego dla alergików, znajdującego się w zanieczyszczonym odchodami zwierząt sianie.
To siano stanowi tak naprawdę największe dla nas zagrożenie
Zanieczyszczone wydziela właśnie amoniak. Ponadto jest doskonałym środowiskiem dla rozwoju przeróżnych grzybów i pleśni. Nie wspominając już o roztoczach, które znajdują się zarówno w sianie w stajni, jak i na polu czy łące.
Siano stanowi zagrożenie dla alergika z jeszcze jednego powodu – jest pełne pyłków przeróżnych roślin kwitnących, które skoszono podczas sianokosów czy żniw.
Zapomnij o spaniu na sianie
Musimy zapomnieć o żniwach. To czas najgorszy z możliwych dla alergika na wsi. Koniec sierpnia najczęściej bywa gorący i suchy, powietrze jest gęste od pyłu i wszystkiego, co tylko jest w stanie unieść się do góry. Szybujące odchody roztoczy, zarodniki grzybów, pyłki skutecznie utrudniają wszystkim oddychanie.
Alergik jest narażony na atak astmy, zapalenie spojówek, w najlepszym razie na cieknący katar. Jeśli już bardzo zechcemy wyjechać na wiejskie wakacje – najlepiej zdecydować się dopiero po sezonie pylenia i kwitnienia kwiatów i traw, po sezonie żniwnym, optymalnie – po większych deszczach, oczyszczających powietrze z pyłków i – optymalnie – niestety z dala od obór i do stajni.