Gdy substancje chemiczne zawarte w tych fotelikach są narażone na działanie ciepła i promieniowania UV w świetle słonecznym, niszczą się szybciej, co może zwiększyć ich potencjalną toksyczność.
Niemowlęta i małe dzieci są uważane za grupy najbardziej zagrożone toksynami z tego źródła – na mniejszy organizm nawet niewielka ilość toksyn oddziałuje silniej – poza tym więcej czasu spędzają w fotelikach aż do okresu, gdy z nich wyrosną.
Testy polskie
Przeprowadzone w Polsce testy nie odbiegają od tych amerykańskich – z przebadanych 28 modeli tylko jeden był w pełni bezpieczny dla zdrowia, a co piąty w ogóle nie powinien być dopuszczony do sprzedaży. Niektóre nawet nie zapewniały odpowiedniej ochrony podczas wypadku.
Po testach zabawek i wózków (opublikowanych przez Fundację Pro-Test), w których wykryto substancje rakotwórcze i zaburzające pracę układu rozrodczego, zaczęto kontrolować także inne produkty dla dzieci.
W fotelikach samochodowych popularnych w Polsce największy problem stanowią
- ftalany DEHP (w ofercie Brevi Oki b.fix oraz Phil&Teds Tott-XT w stężeniu przekraczającym dopuszczalny limit)
- formaldehyd
- związki organiczne cyny.
Najlepiej w testach wypadł Römer Baby-Safe Plus II SHR z bazą Isofix – pozbawiony szkodliwych substancji i zapewniający bardzo dobrą ochronę podczas wypadku. Pełne wyniki testu można sprawdzić na Pro-Test.pl.