Pierwsza miłość to stan, który wspominamy z rozrzewnieniem, nawet mając 90 lat. Pozostawia po sobie niezwykłą energię, ale też garść cennych inspiracji. Mało kto z nas traktuje ją jako zasób, który można wykorzystać w obecnym związku. Boimy się, że sięgając do tego, co było, emocjonalnie zdradzamy partnera. Tymczasem możemy umocnić obecną relację, która popada w nudę i stagnację. Jednocześnie podnosząc jakość swojego życia. Jak to wygląda w praktyce?
Pierwsza miłość – gdy świat staje się piękniejszym miejscem
Pierwsza miłość uczy nas dostrzegać piękno świata. Pokazuje, że w życiu najważniejszą rolę odgrywają relacje, a nie racje czy pieniądze. Gdy zakochujemy się po raz pierwszy, wszystkie sprawy schodzą na dalszy plan. Przestajemy tak mocno przeżywać problemy rodzinne, nie martwimy się o finanse czy oceny. Poziom naszego lęku z jednej strony zmniejsza się, bo naszego umysłu nie zaprzątają problemy życia codziennego. Cieszymy się ze swojego dotyku, spaceru po łące i wypadu w góry. Dostrzegamy piękno przyrody i to, jak natura tworzy bajkową scenerię. Jednocześnie odczuwamy lęk na myśl, że moglibyśmy stracić ukochaną osobę.
Nieudany pierwszy związek – jak czerpać z trudnych wspomnień?
Niestety, bardzo często odcinamy się od pierwszej miłości. Widzimy błędy, jakie popełniliśmy. Wstydzimy się ich. Tymczasem pierwsza miłość opiera się właśnie na nich. To czas poszukiwań, poznawania siebie, swoich potrzeb i reakcji ciała. Doświadczenie przychodzi z czasem, gdy wyciągamy wnioski z nieudanych relacji. Nabywamy je poprzez nastoletnie i studenckie związki, które nas kształtują. Bez nich nie wiedzielibyśmy, jak bardzo potrzebujemy akceptacji i wsparcia.
Powrót do pierwszej miłości – czy jest możliwy?
Czy da się powrócić do pierwszej miłości? Wielu z nas uważa, że tak. Wierzymy, że gdy spotkamy swoją dawną sympatię, znowu poczujemy to, co wtedy. Odzyskamy szczęśliwe życie wolne od trosk. Porozumienie bez słów, które pozostało w naszej pamięci. Czerpmy energię ze wspomnień, wyciągajmy z nich wnioski na przyszłość. Pamiętajmy jednak, że przemawia przez nas idealizacja pierwszej miłości. To, co było, nie wróci, choć miło wspominać szczęśliwe czasy. Nawet gdy spotkamy swoją dawną sympatię, każda ze stron okaże się innym człowiekiem. Gdybyśmy nawet reaktywowali związek, to wkrótce okaże się, że nie dogadujemy się tak dobrze jak dawniej. Przygniata nas rutyna.
Idealizowanie pierwszej miłości kontra czerpanie inspiracji
Musimy uważać, aby nie ulec złudzeniu miłości romantycznej, która jest taka idealna. Z drugiej strony nie zamykajmy na kłódkę wspomnień związanych z pierwszym porywem serca. One stanowią cenny zasób. Bardzo często doskwiera nam rutyna w związku. To normalne, gdy opadnie pożądanie napędzane przez substancje chemiczne. Możemy przegnać nudę, ale często nie wiemy, jak się do tego zabrać. Przypomnijmy sobie wówczas swoją pierwszą miłość. Gdzie chodziliśmy na randki i co robiliśmy podczas spotkań? Wiele rozwiązań da się przenieść na obecny grunt. Napiszmy wiersz dla partnera, zróbmy sobie piknik nad rzeką, aby podziwiać zachód słońca. Czasem niewiele trzeba, by podnieść temperaturę w związku i obudzić wzajemną fascynację.
Dlaczego kryzys w związku sprawia, że wracamy myślami do eks?
Pierwsza miłość często jest przez nas gloryfikowana. Gdy dopada nas kryzys w związku, powracamy myślami do eks. Zastanówmy się wówczas, dlaczego to robimy. Co takiego dawał nam tamten mężczyzna? Czego oczekuję od obecnego partnera? Gdy bliżej przyjrzymy się temu zagadnieniu, dostrzeżemy obszary w związku, które wymagają udoskonalenia. Np. brakuje nam akceptacji i wsparcia ze strony obecnego partnera. Eks zawsze w nas wierzył i motywował do działania. Możemy na ten temat porozmawiać. Niewykluczone, że obecny partner zechce zaspokoić nasze potrzeby.