Najnowsze analizy FDA (Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków) stwierdziły przekroczenie dopuszczalnych norm w 380 z 400 testowanych szminek – i to nie jedynie ołowiu. Bynajmniej nie ma zaleceń, by towar wycofać z rynku albo producenci opracowali inny – zdrowszy skład kosmetyków. Stwierdzono bowiem, iż zawartość ołowiu nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, ponieważ szminka nie jest produktem przeznaczonym do spożycia.
Śladowe ilości też szkodzą
Niewątpliwie zignorowano oczywisty fakt, iż dotykanie uszminkowanymi ustami sztućców, szklanek, lizanie lodów, oblizywanie się, całowanie lub picie wprowadza do organizmu ślady szminki, a ponadto jej skład jest łatwo wchłaniany przez skórę – z czego korzystają przecież producenci leków w postaci plastrów czy maści (a nawet nikotyny w plastrach dla rzucających palenie) oraz producenci kremów i olejków do ciała.
Regres jakości
Dane pokrywają się z badaniami jakości sprzed 23 lat! I dalece odbiegają od poprawy w 2007 roku, gdy zbadano szminki w 33 odcieniach, a wyniki okazały się zadowalające (przeprowadzone wówczas w ramach Campaign for Safe Cosmetics), choć normy na ogół były przekroczone, ale w mniejszym stopniu.
Efekt – 95% produktów sprzedawanych jako popularne pomadki do ust w sztyfcie przekroczyło dopuszczalny poziom ołowiu – co miało miejsce również w produktach znanych marek, także tych, których oferta jest skierowana do dzieci (błyszczyki do ust dla dzieci).
Kanadyjska analiza laboratoryjna Frontier Global Sciences będzie oficjalnie opublikowana pod koniec 2012 r. na łamach Journal of Cosmetic Science i dotyczyć 400 szminek z ofert sklepowych z 2010 roku.
Które szminki wypadły najgorzej?
1. Maybelline – produkt Color Sensational 125 Pink Petal – norma toksyczności przekroczona 72-krotnie
2. L’Oreal – Colour Riche 410 Volcanic – 70-krotnie
3 i 4. NARS’– Semi-Matte 1005 Red Lizard oraz Semi-Matte 1009 Funny Face – 49-krotnie
5. Cover Girl Queen Collection’s – Vibrant Hues Color Q580 Ruby Remix – także 49-krotnie
Czy w związku z wynikami badań producenci zadbają o unikanie toksyn czy wręcz przeciwnie – lobby firm kosmetycznych doprowadzi do podniesienia limitu toksycznych substancji (z ołowiem na czele) w składzie produktów? Czas pokaże. I mamy nadzieję, że dbałość o zdrowie i zdrowy rozsądek wygrają.
Źródło – NaturalNews.com – 21.02.2012/ naturalsociety.com/ www.fda.gov/ safecosmetics.org