Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że będzie rekomendował wprowadzenie strefy czerwonej w całej Polsce. Już dziś, jak wskazują obliczenia, 75-80% wszystkich powiatów znalazłoby się w tej strefie. Premier nie widzi dalszej potrzeby sztucznego rozróżniania poszczególnych obszarów Polski, zwłaszcza że sytuacja epidemiologiczna jest coraz gorsza. Wczoraj przekroczyliśmy magiczną granicę 10 tysięcy zakażeń, dziś 12 tysięcy. Prawdopodobnie z każdym dniem będzie coraz gorzej. Od soboty cała Polska trafi do strefy czerwonej, takie są przewidywania ekspertów. Co w praktyce będzie to dla nas oznaczało?
Edukacja zdalna w całej Polsce
Coraz głośniej się mówi o tym, że wprowadzona ma zostać edukacja zdalna. Ma ona objąć uczniów szkół ponadpostawowych oraz klasy IV-VIII w szkole podstawowej. To mógłby być krok w dobrym kierunku, ponieważ szkoły stanowią dziś jeden z kluczowych punktów, w których ludzie ulegają zakażeniu. Klasy są liczne, szkoły przepełnione, o ile samym uczniom zazwyczaj nic poważnego nie jest, to nauczyciele oraz rodzice tych uczniów przechodzą już infekcję nieco gorzej. Niestety, dzieci nie żyją w próżni i po wyjściu ze szkoły odwiedzają dziadków, dla których koronawirus stanowi największe zagrożenie.
Zakaz organizacji imprez okolicznościowych
W całej Polsce prawdopodobnie zostanie też wprowadzony zakaz imprez okolicznościowych. Oznacza to, że nie będzie można organizować wesel, chrzcin i komunii. Taka zasada obecnie obowiązuje w strefie czerwonej i skoro ta ma zostać rozszerzona na cały kraj, to niebawem stanie się naszą codziennością.
Czy czeka nas zamknięcie instytucji kultury?
Coraz więcej mówi się też o zamknięciu kin, teatrów i innych ośrodków kultury. Po pierwsze, ich działalność jest nieopłacalna, w wydarzeniach kulturalnych może uczestniczyć 25% widowni. Po drugie, sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. W szpitalach zaczyna brakować miejsc i wolnych respiratorów.
Nowe zasady w handlu
Prawdopodobnie od soboty wszyscy będziemy wchodzili do sklepów, stosując się do nowych ograniczeń. W przypadku mniejszych sklepów może przebywać w nich 5 osób na każdą kasę, co przy 2 kasach daje 10 klientów. Przy sklepach powyżej 150 metrów kwadratowych, obowiązuje zasada, że na każdego klienta ma przypadać 15 metrów kwadratowych powierzchni. Oznacza to spore utrudnienia podczas zakupów. Pod sklepami prawdopodobnie znowu będziemy czekali w kolejkach, aby móc do nich wejść.
Czy restauracje zostaną zamknięte? Tego na razie nie wiemy
Na pewno nie będziemy mieli do czynienia z powtórką z wiosennego lockdownu. Wydaje się, że działalność sklepów odzieżowych i obuwniczych w galeriach handlowych nie jest zagrożona. Jaki los czeka restaurację? Tego dowiemy się prawdopodobnie podczas dzisiejszej konferencji prasowej. To dzisiaj rząd oficjalnie ogłosi dalszą strategię walki z pandemią.