Umiejętnie dobrana maseczka potrafi rozświetlić twarz, a nawet ją odmłodzić. Usuwa skutki niewyspania czy efekt tzw. poszarzałej cery. Maseczka potrafi także złagodzić trądzik, usunie zanieczyszczenia i poprawi mikrokrążenie. Niewłaściwie dobrana, z nieznanym składem, może jednak zaszkodzić.
Silniejsza od kremu
Maseczki działają silniej niż kremy. Nic więc dziwnego, że stężenie specyfików w nich zawarte jest większe i silniej oddziałuje na skórę.
Niejednokrotnie wyprodukowane są na bazie białka, wyciągów z alg morskich, dużych dawek witamin (np. A czy E) i substancji bakteriobójczych (w maseczkach dla cery tłustej), które mogą wywołać podrażnienia.
Podrażnienia mogą powstać szczególnie, gdy maseczka zostanie pozostawiona na twarzy dłużej niż 10 minut lub jest stosowana zbyt często (częściej niż 2 razy w tygodniu).
Problemem jest też tzw. przemęczanie skóry – gdy po maseczce, która wywołała podrażnienie szybko zastosujemy inną, taką o działaniu łagodzącym.
Można niepotrzebnie rozpulchnić skórę, która będzie lepszą pożywką dla bakterii. Czasem wystarczy zatem zastosowanie dobrej wody termalnej z szerokiej oferty aptecznej.
Zioła i owoce
Sugerując się poradami mam i babć niejednokrotnie wiele osób sięga po rumianek, który wielu alergików uczula wyjątkowo silnie, podobnie jak arnika. Maseczki z owoców, nawet świeżych podobnie można stosować jedynie po zrobieniu testu na skórze szyi (np. w okolicach uszu czy nad karkiem).
Jeśli dodatkowo nie zna się pochodzenia owoców, może się okazać, że poza nadmiarem witamin zawierają również pestycydy czy zanieczyszczenia komunikacyjne.
Uczulenia na poziomki, maliny czy truskawki należą do najczęstszych uczuleń nie tylko pokarmowych, ale i skórnych w naszym regionie geograficznym.
AC