Kto najbardziej cierpi na epidemii koronawirusa

Epidemia koronawirusa doprowadziła do zapaści w polskiej gospodarce i życiu społecznym. Niestety, nie wszystkie firmy doczekały się odmrożenia i pomocy ze strony państwa. Kto najbardziej cierpi na epidemii koronawirusa?

Właściciele lokalnych sklepików z butami tanecznymi i odzieżą

Niestety, lokalne sklepiki stopniowo upadają. Na ulicach polskich miast bardzo często można spotkać się z szyldem – likwidacja/sprzedaż/wynajem.  Zamykają się butiki, sklepy z butami tanecznymi oraz pasmanterie. Tych firm bardzo często nie było stać na pokrycie kosztów najmu w czasach pandemii. Wolały zamknąć swoją działalność, niż znacznie się zadłużyć. Pomoc ze strony państwa wciąż jest dość mizerna.

Second handy

Większość second handów była do niedawna zamknięta. Obecnie sklepy zostały otwarte, ale liczba odwiedzających znacznie spadła. Ludzie boją się robić zakupy w tego typu miejscach, ponieważ w przeciwieństwie do sklepów w galeriach handlowych nie mają w nich ozonowania powietrza. Z kolei znalezienie jednego fajnego ubrania wymaga przebrnięcia przez całą stertę, a to natomiast wymusza na nas spędzenie w second handzie większej ilości czasu. Biorąc pod uwagę  fakt, że sklepy z używaną odzieżą zazwyczaj oferują ubrania w bardzo niskich cenach, a klientów jest mało, to będzie im trudno zarobić na czynsz.

Kosmetyczki, fryzjerzy i szewcy

Usługi powrócą do pełnej działalności dopiero w poniedziałek. Przez blisko dwa miesiące salony kosmetyczne, fryzjerskie i zakłady szewskie pozostawały zamknięte. Wiele z nich jest na sporym minusie, ponieważ pomoc ze strony państwa nie wystarczyła na pokrycie kosztów  stałych i pensji pracowników.  Fryzjerzy z pewnością niebawem się odkują, bo Polacy narzekają na swoje fryzury i z pewnością będą chcieli je poprawić. Natomiast wizyty w salonach kosmetycznych wcale nie są takie pewne. Bez pedicure i manicure da się przetrwać, ale z grzywką zasłaniającą oczy jest już nieco gorzej.

Restauracje i bary

One także bardzo ucierpiały z powodu epidemii koronawirusa. Mogły wprawdzie serwować dania na wynos oraz dostarczać je pod drzwi, to jednak Polacy nie do końca byli przekonani do tego typu rozwiązań. Pytanie, czy wraz z poniedziałkowym wznowieniem działalności uda się przyciągnąć spore grupy klientów. A może Polacy ze względu na trwającą pandemię będą bali się jadać w tego typu miejscach?

Sklepy online z bielizną i galanterią

Niestety, wiele sklepów online z bielizną i galanterią skórzaną zamknęło swoje witryny internetowe. Popyt na oferowane przez nie dobra spadł w ostatnim czasie. Polacy utracili źródła dochodu, albo bali się o swoje miejsca pracy, więc nie kupowali rzeczy, bez których mogli się obejść.

Osoby korzystające z pomocy fundacji

Niestety, na pandemii koronawirusa ucierpiały także osoby chorujące na stwardnienie rozsiane, które leczyły się dzięki datkom innych osób. Zamożność Polaków spadła, a co za tym idzie możliwość dzielenia się pieniędzmi z różnego rodzaju fundacjami również ucierpiała.  Jeśli chcesz wesprzeć zbiórkę pana Tomasza na walkę ze stwardnieniem rozsianym, możesz wpłacić pieniądze tutaj: https://zrzutka.pl/ey97hn