Zakupowy szał to problem, który dotyka wielu z nas. Oczywiście, nie każdej z nas towarzyszy nieustannie. Czasem pojawia się w trudnej sytuacji lub pod wpływem promocji, które są reklamowane na każdym kroku. Jak opanować zakupowy szał?
Rabaty, które wabią klientów
Istnieją takie okresy w roku, gdy sklepy wabią klientów rabatami. Black Friday, poświąteczne wyprzedaże, weekend zniżek z jakimś kolorowym czasopismem – wszystko to wyzwala w nas poczucie, że koniecznie musimy skorzystać z takiej okazji. Nie chcemy wyjść na osoby zacofane, które są na bakier z oszczędzaniem na zakupach. Boimy się, że jak teraz nie kupimy tej sukienki taniej o 30%, to potem już nie będzie takiej okazji, bo nasz rozmiar zniknie do kolejnej akcji rabatowej, tudzież wyprzedaży. Zresztą niektóre sklepy umieją podsycać w nas emocje, wysyłając do nas maila – rzeczy, które dodałaś do koszyka wyprzedają się szybciej, niż sądzisz. To budzi w nas pierwotny instynkt walki o przetrwanie, załatwienia dla siebie czegoś po okazyjnej cenie.
Poprawianie humoru zakupami
Czasem wpadamy w zakupowy szał, gdy mamy kiepski nastrój. Szef przyczepił się do nas, klienci byli nieuprzejmi, koleżanka ciągle marudzi, chociaż tak naprawdę nie ma na co. Chcemy zrobić dla siebie coś miłego i otwieramy różne sklepy internetowe, sprawdzamy, co mają ciekawego i zamawiamy ubrania, których normalnie byśmy nie kupiły. Nie ma nic złego w tym, że czasem dla poprawy nastroju kupimy sobie jakąś ładną sukienkę. Niemniej powinien to być zakup przemyślany, a my same powinnyśmy wykształcić w sobie także inny mechanizmy kompensowania sobie kiepskiego nastroju.
Zapełnianie pustki zakupami
Czasem kupujemy ubrania i kosmetyki jak szalone, bo nie mamy ciekawszych zajęć. W naszym życiu brakuje przyjaciół, nikt nie ma dla nas czasu, więc wpadamy w szał zakupowy. Przez chwilę jesteśmy w coś zaangażowane, szukamy swojego rozmiaru, wybieramy dla siebie najlepszy fason sukienki. Jednak ta euforia nie trwa długo. Po powrocie do domu ogarniają nas wyrzuty sumienia, że znowu bezmyślnie wydałyśmy pieniądze.
Jak opanować zakupowy szał?
Przede wszystkim musimy być ze sobą całkowicie szczere. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, co mną kieruje, gdy wpadam w zakupowy szał. Czy boję się, że ominie mnie coś fajnego, gdy nie skorzystam z Black Friday? A może chcę sobie poprawić w ten sposób nastrój lub pokazać swojemu eks, że wciąż jestem atrakcyjną kobietą. Warto też nauczyć się racjonalizować swoje decyzje zakupowe i dokładnie je przemyśleć. Gdy dodajesz coś do koszyka, to wstrzymaj się na chwilę z decyzją. Przyjrzyj się składowi tych ubrań, temu, czy mają odpowiedni dekolt, czy krojem pasują do twojej sylwetkil, czy dany kolor nie będzie cię wymywał, a długość sukienki jest zgodna z twoimi preferencjami. Bardzo często po chwili zastanowienia okazuje się, że sweter zawiera domieszkę wełny, więc będzie nas gryzł. Sukienka jest za kolano, przez co będziemy się w niej czuć jak ciotka klotka. Natomiast żakiet nie jest taliowany i nie będzie podkreślał atutów naszej sylwetki.
Dokładnie planuj wydatki
Zanim wpadniesz w zakupowy szał, zastanów się, jakie wydatki musisz ponieść w najbliższym czasie. Pamiętaj też o odłożeniu oszczędności na czarną godzinę. Może warto odpuścić sobie zakupy, albo przynajmniej mocno je okroić, zwłaszcza że ostatnio nie dogadujesz się z partnerem i coraz częściej myślisz o wyprowadzce?