Konflikty międzypokoleniowe nie są niczym nowym. Pojawiają się od zarania dziejów. Wynika to z faktu, iż każde pokolenie dorasta w innych warunkach, co kształtuje jego psychikę oraz podejście do życia. Jak budować mosty międzypokoleniowe?
Konflikty międzypokoleniowe. Odmienne podejście do małżeństwa
Bardzo często różnimy się z dziadkami czy rodzicami w kwestii podejścia do małżeństwa. Dla młodych ludzi ślub nie jest istotny. Uważają oni, że lepiej być ze sobą z miłości niż z obowiązku wynikającego z podpisanych dokumentów. Jednocześnie nie traktują oni ślubu jako gwarancji trwałości związku. Z kolei rodzice i dziadkowie często naciskają na to, aby wreszcie usankcjonować wieloletni związek partnerski. Skąd biorą się tego rodzaju konflikty? Przyjrzyjmy się sprawie z bliska.
Jak postrzegają ślub młodzi ludzie?
Młodzi ludzie nie widzą potrzeby zawierania związku małżeńskiego, ponieważ w dzisiejszych czasach niewiele on daje. Chyba że jeden z partnerów dużo zarabia, a drugi nie pracuje, wówczas wspólne rozliczenie podatkowe ma sens, bo osoba dobrze zarabiająca płaci niższą stawkę podatku dochodowego od osób fizycznych. Dla wielu młodych osób ślub i wesele to tylko niepotrzebne wydatki. Wolą oni wydać te pieniądze na coś pożytecznego, np. zakup nowego samochodu czy wspólnego mieszkania. Wychodzą z założenia, że ważniejsze jest uczucie niż papierek. Z reguły obie strony pracują zawodowo i są niezależne finansowo. Równie dobrze poradzą sobie solo co z partnerem.
Jak patrzą na małżeństwo nasi dziadkowie?
Jednocześnie ich dziadkowie postrzegają życie w nieco innych kategoriach. Dawniej jedynie ślub był w stanie zagwarantować kobiecie bezpieczeństwo finansowe. W tamtych czasach związki były trwalsze, nawet jeśli należały do nieudanych. Trudno było się rozwieść, ponieważ cała rodzina krzywo patrzyła na tego typu decyzje. Gdy kobieta nie pracowała zawodowo, to bezpieczeństwo finansowe zapewniał jej mężczyzna. Musiała go zatem sobie zakontraktować poprzez ślub. Inaczej jej życie było mocno niepewne.
Wnuczka i babcia ma te same potrzeby, ale inaczej je wyraża
W gruncie rzeczy zarówno młodzi ludzie, jak i ich dziadkowie chcą dobrze. Każdy chce być szczęśliwy i czuć się bezpiecznie. Psycholodzy wykazali, że wszyscy mamy w życiu te same potrzeby. Chcemy czuć się bezpiecznie, darzyć innych miłością i być kochanymi. Ponadto zależy nam na niezależności i realizacji marzeń. Każdy z nas jednak definiuje swoje potrzeby nieco inaczej, ponieważ dokonuje tego poprzez pryzmat czasów, w których dorastał. Babcia pragnie ślubu, ponieważ uważa, że inaczej jej wnuczkę może spotkać coś złego, nie zostanie ona odpowiednio zabezpieczona na wypadek rozpadu związku. Natomiast wnuczka czuje się bezpiecznie w związku nieformalnym, ponieważ łatwiej można go zakończyć, jeśli partner zacznie ograniczać jej aspiracje i marzenia.
Budowanie mostów międzypokoleniowych opiera się na wzajemnym szacunku
Budowa mostów międzypokoleniowych powinna odbywać się w oparciu o wzajemne zrozumienie. Zamiast kłócić się i udowadniać, kto ma rację, warto przyznać ją obu stronom konfliktu. Każdy z nas patrzy bowiem na życie z innej perspektywy. Każdy chce być szczęśliwy i kochany. Jednak droga do celu wiedzie czasem przez inne ścieżki. Warto rozmawiać ze sobą, ale szanować też stanowisko drugiej osoby i nie naciskać na nią. Można też szczerze odnieść się do emocji, które leżą u podstaw pewnych poglądów. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby powiedzieć babci: „Wiem, że pragniesz mojego szczęścia i bezpieczeństwa. Czasy jednak się zmieniły. Dziś kobieta i mężczyzna pracują, zarabiają na siebie, to im daje spełnienie, szczęście oraz niezależność finansową. Jeśli nawet rozstanę się z Darkiem, to sobie poradzę, mam oszczędności i dobrą pracę. W twoich czasach ślub gwarantował kobiecie bezpieczeństwo. Dziś daje je solidne wykształcenie i praktyka zawodowa. Nie chcę brać ślubu, bo dla mnie to niepotrzebny kredyt oraz problemy, gdyby moje drogi z Darkiem zaczęły się rozchodzić”.
Dlaczego spory światopoglądowe są takie niszczące?
Im więcej rozmów i szczerej chęci zrozumienia, co kryje się za postawą drugiej osoby, tym większe szanse na wypracowanie porozumienia. Nie chodzi o to, by obwiniać starszych ludzi o to, że reprezentują Ciemnogród, a młodych o to, że żyją w Krainie Grzechu. Warto otworzyć się na drugiego człowieka, jego poglądy, które nierzadko mocno odbiegają od naszych, ale kryją się za nimi te same potrzeby. Okopywanie się po swojej stronie konfliktu nie przynosi nic dobrego. Spór trwa latami, a my zamiast cieszyć się swoją obecnością, tracimy czas na niepotrzebne kłótnie, które odbierają nam radość życia. Zrezygnuj ze stereotypów i uogólnień, otwórz się na różnorodność.