W XXI wieku możemy sobie pozwolić na bycie osobą bezdzietną. Zyskaliśmy niesamowitą wolność wyboru. Dziś nikogo nie oburza bezdzietna para, która koncentruje się na tym, co sprawia jej przyjemność. Wreszcie można powiedzieć, że nie czuje się instynktu macierzyńskiego, ma inną wizję życia etc. Do dyspozycji mamy skuteczne metody antykoncepcji. Co jednak zrobić, gdy chęć posiadania dzieci różni partnerów?
Dlaczego warto już na początku zapytać partnera, czy chce mieć dzieci?
Wiele par przez długie lata nie rozmawia ze sobą na temat podejścia do posiadania dzieci. Nagle temat wypływa i powstaje konflikt. Na początku nie chcemy rozmawiać na tak poważne tematy, aby nie przestraszyć partnera, że mamy wobec niego tak daleko idące plany. Potem cieszymy się sobą i nie wychodzimy z łóżka za sprawą chemii, która zalewa nasz mózg. Z czasem jednak związek zaczynamy postrzegać jako trwały, a partnera jako idealnego rodzica. Rozpoczynamy z nim rozmowę i okazuje się, że on wcale nie podziela naszego podejścia. Np. partnerka wcale nie chce rodzić dzieci, bo nie ma do nich cierpliwości, boi się bólu, zależy jej na pracy zawodowej. Można by uniknąć wielu nieporozumień, gdyby o pewnych rzeczach rozmawiać, zanim wejdziemy w trwały związek. Nie chodzi o to, by nastraszyć daną osobę wizją domu z gromadką dzieci, ale o to, by ustalić, czy nasze priorytety się pokrywają. Jeśli chcesz mieć dziecko, a drugiej osobie na tym nie zależy, to taki związek nie ma sensu. Lepiej zakończyć znajomość, zanim obie strony zbyt mocno się zaangażują. Jeśli to ty nie chcesz mieć dzieci, a partner jest do nich pozytywnie nastawiony, to nie licz na to, że gdy przemilczysz ten temat, to problem sam się rozwiąże i on nigdy nie będzie dążył do powiększenia rodziny.
Gdy podejście do posiadania dzieci uległo zmianie
Każdy człowiek rozwija się i dojrzewa pod wpływem indywidualnych doświadczeń. Zdarza się, że choć obie strony kiedyś nie chciały mieć dziecka, nagle jeden z partnerów zaczyna go pragnąć. Trudno oczekiwać od niego, by nie zakomunikował swojej potrzeby. Trzeba mieć jednak na uwadze, że druga strona mogła nie zmienić podejścia i pozostać przy pierwotnej deklaracji. Czasem da się kogoś przekonać do zostania rodzicem, bo też zaczyna dostrzegać zalety tej sytuacji, ale nie zawsze jest to możliwe. Dziecko powinno być chciane przez obojga rodziców, nie tylko przez jedną stronę.
Czy da się porozumieć, gdy różnicie się podejściem do posiadania dzieci?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Przede wszystkim warto odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego chcę mieć dziecko. Czy to rzeczywiście moja wewnętrzna potrzeba, a może chęć spełnienia kaprysu rodziców, którzy marzą o wnuków i ciągle o niego dopytują? Jeśli tak naprawdę sama nie chcę mieć dziecka, a chcę sprostać cudzym oczekiwaniom, to mogę porozumieć się z partnerem, który nie jest gotowy, aby zostać ojcem. Zdarza się też, że osoba, która pragnie dziecka, dochodzi do wniosku, że tak bardzo kocha partnera, że chce z nim być, nawet jeśli nie spełni swojego marzenia o byciu rodzicem.
Czy nie chcesz mieć dzieci z tym partnerem?
Jeśli to ty jesteś osobą, która nie chce mieć dziecka, zapytaj samą siebie, czy czasem nie chodzi o to, że nie chcesz mieć dziecka z tym konkretnym partnerem. Warto być wobec siebie szczerą. Czasem jest tak, że drugiej osobie brakuje odpowiedzialności. Nie ma stałej pracy, nie wykazuje chęci do współdzielenia domowych obowiązków. W rezultacie jawi się jako kiepski materiał na ojca. Jednak przy innym mężczyźnie, który byłby bardziej wspierający, ta sama kobieta może chcieć zajść w ciążę, ponieważ wie, że będzie mogła wrócić do pracy po urodzeniu potomka.