Dzisiejsze kosmetyki są bogate w …konserwanty, barwniki, parabeny, formaldehyd czy parafiny. Mogą pomagać, ale i zaszkodzić. Wszystko zależy od kondycji naszego organizmu, genów i czegoś, co do końca nie zostało wyjaśnione, z powodu czego jesteśmy albo nie jesteśmy alergikami.
W ostatnim czasie coraz popularniejsze stają się eko lub bio-kosmetyki, oparte na bazie składników naturalnych. Jednak i one nie do końca spełniają oczekiwania. Na dodatek i one nie są całkiem wolne od szkodliwych substancji. tak samo jak mamy alergie na zioła, owoce, ziarno czy mleko – podobnie szkodzą wielu z nas właśnie produkty z etykietą “naturalne”, np. z nagietkiem czy arniką.
Oferta nowej generacji
Być może nigdy nie pojawi się kosmetyk zupełnie wolny od chemii i jednocześnie zadowalający każdego, jednak starania wciąż trwają.
Ostatnie odkrycie to nanokosmetyki czyli kosmetyki zawierające nanokapsułki, maleńkie cząsteczki wody, w których rozpuszczone są substancje aktywne. Dzięki swoim rozmiarom (ich średnica nie przekracza 100 nanometrów) kapsułki są w stanie pokonać największą jak dotąd barierę, czyli skórę i dostarczyć jej zwiększoną ilość dobroczynnych substancji. Z tego powodu działanie nanokosmetyków jest o wiele bardziej widoczne i odczuwalne.
Wydaje się, że poza wysoką ceną nanokosmetyki nie mają żadnych skutków ubocznych (są obecnie wielokrotnie droższe od kosmetyków tradycyjnych). Część naukowców obawia się jednak, że z powodu swoich rozmiarów nanocząsteczki mogą przenikać do układu krwionośnego a stamtąd do organów wewnętrznych, w których mogą się kumulować.
Przeprowadzone dotąd badania nie potwierdziły tych obaw. Nanocząsteczki docierają do komórek, jednak nie przenikają do jądra komórkowego ani cytoplazmy. Poza tym po umieszczeniu w niej substancji aktywnej promień nanokapsułki zwiększa się, co powoduje, że jej możliwości przeniknięcia do żywych warstw skóry, a przez to jej szkodliwość się zmniejsza. Kto wie – być może nanokosmetyki to najbliższa przyszłość kosmetologii.