Kosmetyki mineralne stanowią doskonałą alternatywę dla drogeryjnych produktów do makijażu, które są naszpikowane chemią, która może uczulać. Po minerały coraz częściej sięgają alergiczki, ale też kobiety walczące z trądzikiem. Są bowiem zdrowe dla skóry, nie zawierają szkodliwych substancji, które przez lata odkładają się w organizmie, by koniec końców ujawnić się w postaci zmian nowotworowych. Czy kosmetyki mineralne są trwałe?
Podkład mineralny
Jest z reguły bardzo dobrym, trwałym kosmetykiem o wysokim stopniu pigmentacji. W redakcji stosowałyśmy podkłady mineralne różnych marek. Mają wysoką koncentrację pigmentów pochodzenia mineralną, więc kryją lepiej od niejednego fluidu. Lepiej sprawdzają się na cerze tłustej, mieszanej i normalnej, gdyż dzięki sebum lepiej się z nią wiążą i dają niezwykle naturalny efekt. Nie musimy się bać, że facet uzna nas za przemalowane. Do skóry suchej polecamy podkłady rozświetlające, które mają większą przyczepność do skóry. Nie zauważyłam, aby podkład mineralny miał gorszą trwałość od tradycyjnych fluidów. Myślę, że ma nawet ciut lepszą, bo podkład w płynie spływa z twarzy nieco szybciej niż ten w proszku.
Róż mineralny
Jest mocno napigmentowany, więc trzeba nauczyć się go nakładać z dużą oszczędnością, aby nie przypominać rosyjskiej matrioszki. Trwałość ma lepszą od drogeryjnych róży, ponieważ w ciągu dnia nie blaknie, nie ściera się i nie spływa. Jesteśmy zadowolone z testowanych róży mineralnych.
Rozświetlacz mineralny
Jeśli lubicie bardzo mocne glow, to minerały nie dadzą wam takiej mokrej tafli. One są suche, zapewniają więc subtelniejszy efekt. Ale coś w zamian. Nie mamy lśniącej tafli jak z okładki kolorowych czasopism, ale wygląda ona zdrowo, naturalnie i nie podkreśla istniejących zmarszczek. Trwałość jest porównywalna z rozświetlaczami drogeryjnymi.
Cienie do powiek na bazie glinki
Cienie mineralne kiedyś były bardzo słabo napigmentowane, a ich trwałość pozostawiała sporo do życzenia. Na dodatek nie dało się ich zaaplikować na bazę pod cienie. Perłowe jeszcze wyglądały jako tako, ale o blendowaniu nie mogło być mowy, dawały efekt brudnej plamy. Jednak z matami była tragedia. Na szczęście opracowano cienie do powiek na bazie glinki. Teraz nawet maty gładko suną po skórze, są dobrze napigmentowane, trwałe i skore do blendowania.
Szminki naturalne
Nie natknęłam się jeszcze na takie, które byłyby trwałe. Maty są z reguły kremowe i dość szybko zjadają się. Jednocześnie nawilżają usta dzięki wysokiej koncentracji olejów roślinnych. Pigmentacji nie mam nic do zarzucenia, ale trwałość to góra 2 godziny bez jedzenia i picia. Ponadto naturalne szminki wykazują tendencję do migracji poza kontur ust, więc bez konturówki ani rusz.
Tusze naturalne
Są trwałe, pod tym względem nie mogę im nic zarzucić. Gdy malowałam rzęsy maskarą, to wieczorem wyglądały nienagannie. Tusz dobrze domywał zwykły płyn micelarny. Pigmentacja była dobra, maskara wyróżniała się czarnym odcieniem. Ładnie podkreślała rzęsy, ale nie był to teatralny efekt, lecz bardzo naturalny i subtelny.