Zazwyczaj gonimy za perfekcją. Chcemy być idealną matką, żoną, pracownicą i córką. Boimy się odsłonić swoje miękkie podbrzusze. Przyznanie się do błędów, niewiedzy czy niedoskonałości może bowiem zostać wykorzystane przeciwko nam. Współczesny świat premiuje silne charaktery, które potrafią postawić na swoim. Co nam daje bycie niedoskonałą?
Spis treści:
- Dlaczego ukrywamy słabości? Lęk przed odrzuceniem
- Dążenie do perfekcji kontra bycie wystarczająco dobrym
- Bycie wybitnym w każdej dziedzinie życia
- Ukrywanie słabości i niedoskonałości
- Potrzeba przynależności i miłości
- Skąd się biorą uzależnienia?
- Co daje nam bycie niedoskonałą?
- Akceptacja słabości – komu łatwo przychodzi?
- Do czego prowadzi ukrywanie słabości?
Dlaczego ukrywamy słabości? Lęk przed odrzuceniem
Niedoskonałości, niewiedza czy smutek wywołany niepowodzeniem – wszystko to składa się na nasze kruche ja. Jest ono niezwykle podatne na zranienie, dlatego je ukrywamy. Przyznając się komuś do niedoskonałości, ryzykujemy odrzucenie, kpiny, a nawet utratę stanowiska. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji i ludzi, przed którymi się otwieramy. Np. jeśli powiemy normalnemu szefowi, że przytłacza nas nadmiar obowiązków i nie dajemy sobie rady, odkąd nasza koleżanka poszła na urlop macierzyński, możemy go skłonić do zatrudnienia dodatkowej osoby na zastępstwo. Jeśli jednak jest on osobą, która wykorzystuje ludzi i wyciska ich jak cytrynę, możemy zostać przez niego skrytykowane. Jak to sobie nie radzisz? Pewnie nie potrafisz sobie zorganizować pracy.
Dążenie do perfekcji kontra bycie wystarczająco dobrym
Dążenie do perfekcji to coś, czego uczą nas na każdym kroku. Mamy być perfekcyjną matką. Jeśli popełnimy jakiś błąd wychowawczy, inni potrafią odsądzać nas od czci i wiary. Na dodatek musimy sprawdzać się w roli idealnej kucharki. Jeśli trochę spieczemy mięso lub to okaże się niedopieczone, zapewne usłyszymy słowa krytyki. W dzisiejszych czasach nie wystarczy już być wystarczająco dobrą pracownicą, trzeba nieustannie poprawiać swoje wyniki. Tego oczekują od nas menedżerowie.
Bycie wybitnym w każdej dziedzinie życia
Zarówno rodzice, jak i nauczyciele uczą nas siły i przybierania pancerza. Bycie niedoskonałą się nie opłaca. Trzeba czymś się wyróżniać. Brać udział w olimpiadach matematycznych, reprezentować szkołę na zawodach sportowych, śpiewać na akademiach i we wszystkich swoich działaniach wypadać wybitnie. Niektórzy rodzice krytykują swoje dzieci, gdy te przyniosą czwórkę ze sprawdzianu. W ogóle nie biorą pod uwagę, że w ten sposób wyrządzają im krzywdę. Pogoń za perfekcją w dłuższej perspektywie prowadzi do nerwicy, stanów lękowych, depresji i wypalenia.
Ukrywanie słabości i niedoskonałości
Bycie niedoskonałą to nie tylko twój przywilej. Każdy z nas czasem okazuje się kruchy. Jeden nie radzi sobie ze śmiercią rodzica, drugi nie potrafi znaleźć nowej pracy, chociaż ma kompetencje i doświadczenie. Życie stawia przed nami różne wyzwania, nie ze wszystkimi radzimy sobie perfekcyjnie. Rzadko jednak prosimy o pomoc i rozmawiamy o swoich kłopotach, ponieważ nie chcemy wyjść na nieudaczników.
Potrzeba przynależności i miłości
Warto pamiętać, iż nikt nie jest doskonały. Często boimy się, że nasze wady przyczynią się do utraty miłości czy przynależności. Nasi rodzice przestaną nas kochać, jeśli zorientują się, że nigdy nie zostaniemy wybitnymi pianistami. Córka straci do nas szacunek, gdy zgodnie z prawdą przyznamy się do niewiedzy w jakiejś kwestii. Przestaniemy cieszyć się sympatią przyjaciół, jeśli powiemy im, że nie radzimy sobie finansowo.
Skąd się biorą uzależnienia?
Bycie niedoskonałą nie jest problemem samym w sobie. To nie nasze niedostatki prowadzą nas na manowce, lecz brak ich akceptacji. Gdy nie tolerujemy swoich słabości, zagłuszamy je, uciekając w różne uzależnienia. Alkoholizm, narkomania, seksoholizm czy zakupoholizm mają pomóc nam zapomnieć, że czasem nie umiemy przeciwstawić się koleżance z pracy, która nas wykorzystuje.
Co daje nam bycie niedoskonałą?
Okazuje się, że całkiem sporo. Przede wszystkim korzystnie oddziałuje na nasze zdrowie psychiczne. Kiedy zaakceptujemy swoje słabości, te przestaną nam tak doskwierać. Skoro każdy czasem nie wyrabia się z pracą, to dlaczego mam się za to obwiniać? Poza tym szczera rozmowa, bycie niedoskonałą – wszystko to pozwala nam zbudować bliskość w relacjach międzyludzkich. Jeśli udajemy superbohaterkę, która ze wszystkim sobie radzi, to nie wzbudzamy sympatii innych. Nie możemy też liczyć na ich współczucie czy wsparcie. Bycie niedoskonałą sprawia, że inni nas lubią, bo widzą w nas samych siebie. Mogą sobie też pozwolić na większą swobodę. Gdy powiemy koleżance, że nie radzimy sobie ze współpracownicą, może się okazać, że ona również ma z tym problem. W rezultacie rodzi się wspólnota doświadczeń i bliskość.
Akceptacja słabości – komu łatwo przychodzi?
Skoro już wiemy, co nam daje bycie niedoskonałą, przyjrzyjmy się temu, komu łatwiej przyznać się do swojej kruchości. Psycholodzy wykazali, że najłatwiej z tym zadaniem radzą sobie osoby kochane. Miłość rodziców i partnera sprawia, że mogą sobie pozwolić na odwagę, bycie sobą i okazywanie innym życzliwości. Co ciekawe tacy ludzie mają większą empatię i chętniej spieszą innym z pomocą.
Do czego prowadzi ukrywanie słabości?
Ukrywanie słabości nie jest zdrowe. Prowadzi do wielu komplikacji, w tym agresji, przemocy, depresji, uzależnień, zaburzeń odżywiania i zaburzeń osobowości. W związku z tym pozwól sobie na bycie niedoskonałą, nie oznacza to, iż świadomie masz zawalać pracę, ale po prostu zaakceptować sytuacje, w których coś ci nie wyszło. Zaakceptuj też kruchość innych. Twoi znajomi, sąsiedzi czy pracownicy spółdzielni również nie są doskonali. To całkowicie normalne.