Kiedyś, zanim odkryto w Ameryce Południowej najwydajniejsze źródło lateksu jakim jest kauczukowiec brazylijski (Hevea brasiliensis), substancję tę pozyskiwano z figowca sprężystego (Ficus elastica). To ciągle popularna roślina pokojowa o dużych, błyszczących liściach. W Niemczech nazywa się go zresztą „drzewem gumowym” (Gummibaum). Najpopularniejszy w naszych domach i uroczy figowiec beniamiński (Ficus beniamina) o drobnych liściach, znany w licznych odmianach, również jest wymieniany wśród tych rzekomo szkodliwych roślin.
Podobno w populacji ludzi do 1% jest uczulonych na lateks. Można to sprawdzić, wkładając rękawice gumowe na 15 minut. Jeśli wystąpią potem jakieś objawy, należy z taką obserwacją zwrócić się do lekarza, by rzecz zbadał. Ale jaki to ma związek z figowcami w mieszkaniu? Zagrożeniem dla mieszkańców ma być wdychany pył z wyschniętego lateksu, który wyciekł ze zranionego pędu lub liścia. Wytrawni amatorzy roślin wiedzą, że figowcom przez umiejętne cięcie można nadać dowolną formę. Wiadomo też, że z ran po cięciu wycieka białe mleczko (z lateksem). Przed przycinaniem pędów wystarczy jednak okolice rośliny wyścielić gazetami lub folią malarską, które potem oczywiście się sprząta, usuwając jednocześnie lepkie zanieczyszczenia.
(MF)
Źródło – Miesięcznik Działkowiec nr 11/2009; prof. Z.Pindel, UR w Krakowie