A na pewno nie mleko innych gatunków zwierząt. Przetworzone produkty mleczarskie to częste alergeny i to występujące od ponad 2000 lat – o czym przypominają zapisy Hipokratesa o alergii na mleko.
Mleko krowie zawiera za dużo białka i zbyt wiele tłuszczu, by było w pełni zdrowe dla ludzi i – szczerze mówiąc – jest przeznaczone dla cieląt mających 4 żołądki, które po roku od urodzenia ważą już 400 kg.
Zatem mleko niekoniecznie jest wskazanym produktem do codziennego spożywania. Zawiera zbyt dużo cholesterolu, ale i toksyn ze środowiska i resztki leków, podawanych bydłu.
Dlatego osoby pijące mleko w nadmiarze chorują na serce, nowotwór prostaty czy jajnika i na cukrzycę.
Co z tym wapniem?
Ten zawarty w mleku jest znacznie gorzej przyswajany przez nasze organizmy niż nam się wydaje. Dlatego w krajach o największej konsumpcji mleka i mięsa alergie i osteoporoza występują najczęściej.
U dzieci nierzadko alergii na mleko towarzyszy uczulenie na drób oraz jaja – czy zatem potrzebujemy aż tak wiele białka zwierzęcego? Trawione w żołądku i jelitach przez ich ściany dostają się do krwioobiegu, w dużych cząsteczkach odbierane są przez układ odpornościowy jako wrogie, na co organizm reaguje produkcją przeciwciał – jak przy infekcjach bakteryjnych lub wirusowych.
Ale organizm nie uodparnia się na ten alergen lecz reaguje zawsze alergicznie – te reakcje pogłębia uszkodzony układ trawienny, stres czy inne obciążenia.