telemedycyna

Inwestycje w informatyzację zwracają się po bardzo długim czasie, dlatego telemedycyna jest w Polsce tak mało popularna. Nie mamy też takich problemów jak Norwegowie czy mieszkańcy Nowej Zelandii, którzy do najbliższego lekarza specjalisty mają kilkaset kilometrów. Ufamy lekarzom, których znamy, w bezpośrednim kontakcie, poza tym nie jesteśmy przygotowani na korzystanie z atutów telemedycyny – 40% Polaków w ogóle nie jest zainteresowanych korzystaniem z Internetu.

To dość zaskakujące dane, a jednak najświeższe.

Do e-recept niechętnie podchodzą także pracownicy służby zdrowia, niezainteresowani wdrażaniem takiego rozwiązania. Lecz e-recepty staną się koniecznością, bo system opieki zdrowotnej jest coraz droższy, mamy coraz większe problemy z brakiem specjalistów (alergologów i immunologów jest zaledwie niecałe 3 tys. w Polsce), a telemedycyna jest doskonałym rozwiązaniem tych problemów.

Nie korzystamy z telemedycynyDziś 30 tys. placówek jest gotowych do pełnej informatyzacji, ale zaledwie 12 tys. z nich zdecydowało się na ten krok. Najbardziej rozwinięta jest diagnostyka obrazowa, ale już np. telewizyta lekarska, czy telerecepta dla przewlekle chorych w ogóle nie cieszy się zainteresowaniem. Lekarze nie próbują przekonać do niej swoich pacjentów i ta bierność z ich strony powoduje tak niski odsetek korzystających z tego rozwiązania.

Nie bez znaczenia jest fakt, że Polska ma wciąż najdroższy dostęp do internetu szerokopasmowego spośród krajów UE.

Źródło – Termedia.pl