Wszyscy mający problem z nietolerancją mleka znają zamienniki sojowe – tak jak produkty zwierzęce zawierają wszystkie 8 niezbędnych do życia nasyconych aminokwasów; dostarczają organizmowi białko, ale też mogą uczulać.
Jednak wyjątkowo rzadko odnotowuje się alergię na ziarna soi, jeśli już – to na silnie przetworzoną soję, uprawianą przemysłowo z dodatkiem pestycydów – często też w wersji GMO czy np. przez konserwanty w puszce.
Występuje jednakże alergia krzyżowa – z pyłkami brzozy, ale pyłkowicę na ten alergen wywołać może aż 1000 różnych alergenów, tak więc niebezpieczeństwo alergii krzyżowej właśnie z soją jest niewielkie. Szczególnie, gdy nie mamy alergii na mleko a po prostu nietolerancję laktozy.
Podwójna alergia – co w alternatywie?
Gdy jednak okaże się, że nasze dziecko nie może spożywać ani mleka ani zamienników sojowych zaczynają się prawdziwe problemy.
Jednak i im można zaradzić – dostępne są na rynku takie produktu jak seitan czyli pszenne białko, lopino czyli białko z łubinu, mleczka i śmietany owsiane czy ryżowe, mleko kokosowe i migdałowe, orzechowe, a nawet musy z alg, skutecznie dostarczające organizmowi białko. Oczywiście dorośli i starsze dzieci z powodzeniem mogą pozyskiwać białko z mięsa, ryb i jaj.