Spirometria pozwala także identyfikować osoby, u których ograniczenie przepływu powietrza przez dolne drogi oddechowe (tzw. obturacja) jest spowodowana źle leczoną lub niewykrytą astmą, a także różnicować przyczyny duszności, np. duszność związaną z POChP od tej, która ma związek z chorobą serca.
Dzięki upowszechnieniu spirometrii można zaoszczędzić na innych, znacznie droższych testach diagnostycznych, takich jak np. koronarografia (stosowana w diagnostyce choroby wieńcowej serca).
Czas jest bezcenny
Dla chorych najważniejsze jest to, by ktokolwiek – lekarz czy pielęgniarka – wykonał im badanie spirometryczne i wcześnie rozpoznał chorobę, bo to może uratować im życie, szczególnie w przypadku POChP. Im później choroba jest wykryta tym mniejsze są szanse, by pomóc chorym.
Niestety, spirometrii nie ma w panelu badań diagnostycznych lekarza POZ, a przez to POChP czy astma alergiczna nie są rozpoznane u wszystkich chorych. Spirometria (poza jednorazowym wydatkiem na aparat) nie jest badaniem drogim – jednorazowo to koszt ok. 30 zł.
Od września 2011 r. Narodowy Fundusz Zdrowia zaczął dodatkowo punktować spirometrię wykonywaną przez specjalistów chorób układu oddechowego. Dzięki temu coraz więcej lekarzy kupuje spirometr i zaczyna wykonywać to badanie.
Wystarczyłoby, gdyby lekarze POZ dysponowali małym urządzeniem o skrótowej nazwie COPD6, które kosztuje ok. 500 zł – nie zastąpi ono spirometrii, ale pozwoli ocenić czy pacjent powinien być skierowany do dalszej diagnostyki.
Poprawę pod względem wczesnego wykrywania POChP mogłoby też przynieść włączenie spirometrii jako obowiązkowej do badań pracowniczych u osób po 40. roku życia.
PAP – Nauka w Polsce, J.Morga