Relacja ojciec-syn odgrywa niezwykle istotną rolę w życiu każdego mężczyzny. To właśnie tato stanowi dla małego chłopca wzorzec męskości. Początkowo to właśnie jego syn stara się naśladować. Z czasem do grona autorytetów dołączają również koledzy, trenerzy czy nauczyciele. Przedstawiamy style wychowawcze stosowane przez ojców wobec synów. Jaki mają wpływ na rozwój chłopca?
Autorytatywny styl wychowawczy
Jeśli ojciec stanowi dla syna autorytet, to on decyduje o tym, co dziecku wolno, a czego nie, stawia mu jasne wymagania i egzekwuje przestrzegania ustalonych zasad, to syn wzrasta w prawidłowych warunkach. Mały chłopiec potrzebuje, aby ktoś wyznaczył mu granice. Matki często mają z tym problem. Nawet jeśli wyłuszczą synowi jasne zasady, to łatwiej przekonać je do zmiany zdania, zmiękczając jej słodką miną etc. Ojcowie zazwyczaj są nieugięci, mają twardy charakter, przez co wymagają od swoich synów określonych zachowań. Jasne zasady dają młodemu chłopcu poczucie bezpieczeństwa. Nie jest on nadmiernie rozpuszczony, dobrze radzi sobie w szkole oraz w relacjach z innymi ludźmi.
Pobłażliwy styl wychowawczy
Czasem ojciec nie chce być dla syna zbyt surowy. Sam padł bowiem ofiarą zbyt wymagającego ojca, który bił pasem za każdą gorszą ocenę. Nie chce powtórzyć tych samych błędów wychowawczych. Pobłażliwy styl wychowawczy to także domena mężczyzn, którzy sami byli skazani na zimny chów. Gdy nikt nie okazywał im czułości i troski, postanowili, że sami będą inni dla swoich dzieci. Nie znają jednak granic, których nie należy przekraczać, aby relacja układała się prawidłowo. Chcąc dla swoich synów jak najlepiej, pozwalają na to, aby ci wchodzili im na głowę. Taki rozpuszczony chłopiec może bić w przedszkolu inne dzieci, płakać na podłodze w supermarkecie, gdy matka odmówi mu zakupu nowej zabawki. W dorosłym życiu będzie oczekiwał od innych ludzi specjalnego traktowania. Może mieć problem ze stworzeniem zdrowej relacji damsko-męskiej, ponieważ kobietom będzie jawił się jako Piotruś Pan.
Rygorystyczny styl wychowawczy
Niekiedy ojcowie powielają błędy swoich rodziców. Sami byli wychowani w emocjonalnym chłodzie. Skoro jakoś przeżyli, to wychodzą z założenia, że ich synowie także sobie poradzą. Czasem po prostu nie wiedzą, że można wychowywać dziecko inaczej, mądrzej. A kiedy indziej drzemie w nich tak głęboki żal do własnych rodziców, że wychodzą z założenia, że syn też powinien przejść przez to samo co oni. Niektórzy ojcowie karzą swoje dzieci za każdym razem, gdy te przyniosą gorszą ocenę ze szkoły. Potrafią też zrobić synowi awanturę o to, że się popłakał, prawdziwemu mężczyźnie taka postawa nie przystoi. W ten sposób wychowują synów na tyranów, psychopatów i socjopatów. Ich dzieci w dorosłym życiu nie będą potrafiły nawiązywać zdrowych relacji międzyludzkich, ponieważ do tego potrzeba empatii, której oni nie doświadczyli i w rezultacie nie znają. Mogą być pozbawionymi serca dyrektorami, którzy po trupach dążą do celu. Ponadto mogą mieć problem z wyrażaniem własnych emocji, co z kolei prowadzi do poważnych stanów depresyjnych i nerwic.
Niezaangażowany styl wychowawczy
Czasem ojciec jest nieobecny w życiu syna. Tak dzieje się po rozwodzie, gdy wpadnie w alkoholizm lub ucieka w pracę. Syn uczy się, że nie warto przywiązywać się do ludzi, wchodzić z nimi w bliskie relacje, ponieważ druga osoba może uciec i nas odrzucić, sprowadzając ogromne cierpienie. Niezaangażowany styl wychowawczy sprzyja wykształceniu pozabezpiecznego stylu przywiązania. Zazwyczaj jest to styl lękowo-unikowy. Taki człowiek ucieka z każdej romantycznej relacji, gdy zaczyna robić się poważniej. Strach przed odrzuceniem jest w jego przypadku silniejszy od rodzącego się uczucia.