Przed nami nietypowe Boże Narodzenie, przyzwyczailiśmy się, że spędzamy je w gronie bliższej i dalszej rodziny, wzajemnie się odwiedzamy etc. W tym roku należy ograniczyć kontakty towarzyskie do minimum ze względu na epidemię COVID-19. Pamiętajmy o tym, że w Boże Narodzenie będzie liczył się zdrowy rozsądek.
Zasady rządowe to jedno, zdrowy rozsądek drugie
Wprawdzie rząd wprowadził jasne zasady, dane gospodarstwo domowe może przyjąć 5 gości z zewnątrz, ale to, czy będziemy ich przestrzegać, zależy tylko od naszej dobrej woli. Nikt bowiem nie będzie sprawdzał ludziom mieszkań. Policja nie zacznie chodzić od domu do domu i legitymować uczestników kolacji wigilijnej.
Aby to nie była ostatnia wspólna Wigilia
Kierujmy się zdrowym rozsądkiem, bo czasem nawet wybierając to, co dozwolone, możemy ryzykować zdrowie najbliższych nam osób. Tylko od nas zależy, czy za rok spotkamy się w tym samym składzie, czy będzie to ostatnia wspólna Wigilia.
Nie ryzykujmy zdrowia rodziców i dziadków
Wielu z nas na co dzień pracuje z innymi ludźmi. Niektórzy oddają też dzieci do żłobków i przedszkoli, gdzie trudno zachować zasady sanitarne. Spotykamy się ze znajomymi, uczestniczymy w małych domówkach. Młodzi ludzie zazwyczaj nie umierają z powodu COVID-19. Jednak ich rodzice oraz dziadkowie znajdują się w grupie ryzyka. Warto pomyśleć przede wszystkim o nich, w końcu ciągnie nas do wspólnie spędzonej Wigilii, ponieważ nam na nich zależy. Jednak czasem wyrazem miłości i odpowiedzialności jest ograniczenie kontaktów z najbardziej zagrożonymi członkami rodziny w tym trudnym czasie. Zawsze możemy się z nimi zdzwonić na wideorozmowę. Ważne, aby niepotrzebnie ich nie narażać.
Czy publiczne środki transportu są niebezpieczne?
Czy masowe powroty do kraju publicznymi środkami transportu są wskazane? Zależy od tego, z kim zamierzamy spędzić czas w Polsce. Jeśli jesteśmy młodzi i przyjeżdżamy do swojego małżonka, to ryzyko jest dużo mniejsze. Gorzej, gdy powracamy z regionu, gdzie szaleje nowy, bardziej zakaźny szczep COVID-19 i zamierzamy mieszkać u dziadków czy starszych rodziców. Wówczas istnieje ryzyko, że z długiej podróży przywieziemy im niebezpieczny patogen.
Masz objawy grypopodobne? Zostań w domu
Warto pamiętać też o tym, że niezależnie od tego, czy pracujemy zdalnie, czy w biurze, czy przyjechaliśmy z zagranicy czy miejscowości obok, jeśli mamy objawy grypopodobne, łamie nas w kościach, boli nas gardło etc., zrezygnujmy ze spotkań z najbliższymi. To może być grypa, przeziębienie lub COVID-19, takie choroby przenoszą się łatwo drogą kropelkową. Nie ma sensu narażać najbliższych nawet na głupie przeziębienie w czasach, gdy ciężko uzyskać pomoc medyczną, a łatwo trafić na kwaratannę po e-poradzie. Zaoszczędźmy swoim bliskim wymazu i kwarantanny.