Strach to naturalne uczucie. Pełni bardzo pożyteczną funkcję. Dzięki niemu unikamy wielu potencjalnych niebezpieczeństw, które mogłyby nas doprowadzić do utraty zdrowia czy życia. Czasem jednak staje się patologiczny. Skąd bierze się twój strach?
Dorosłe dzieci alkoholików – syndrom DDA
Dorosłe dzieci alkoholików nie miały łatwego i przewidywalnego dzieciństwa. Ich bezpieczeństwo oraz zaspokojenie najbardziej elementarnych potrzeb takich jak jedzenie czy sen, zależało od tego, w jakim stanie wróci pijący rodzic. Nic dziwnego, że dorosłe dzieci alkoholików wykształciły w sobie czujność. Dzięki niej przetrwały dzieciństwo, obserwowały z ukrycia zachowanie pijącego rodzica po powrocie do domu. Jeśli był bardzo pijany i się awanturował, to uciekały z domu. To często ratowało im życie. Nie padały ofiarą pobicia, bo w porę zdołały uciec do babci, cioci, sąsiadki czy koleżanki ze szkoły. Syndrom DDA działa u nich także w dorosłym życiu. Takie osoby nigdy nie mogły być pewne tego, co przyniesie im jutro, więc dalej pozostają czujne. Boją się, że spokój, który je otacza, może być tylko ciszą przed burzą. Za chwilę coś się wydarzy, co zburzy obecny porządek. Nawet gdy nie dzieje się nic niepokojącego, tacy ludzie niepotrzebnie się stresują.
Traumatyczne wydarzenia z przeszłości
Gdy doświadczamy traumy, trudno nam powrócić do wewnętrznej harmonii. Krzywda, jaka stała się naszym udziałem oraz emocje, jakie w nas wyzwala, sprawiają, że odczuwamy strach przed powtórką. Ofiary gwałtu, napadu, wypadku samochodowego, powodzi czy pożaru, obawiają się, że to, co złe, może się powtórzyć. W rezultacie budzą się w nocy i sprawdzają, czy pod ich dom nie podchodzi woda, która wylała z rzeki, gaz został prawidłowo zakręcony, a pod domem nie czai się nikt podejrzany.
Dziedziczenie strachu rodziców
Czasem za nasz strach odpowiadają nasi rodzice. Szczególnie ważna jest postawa matki oraz jej emocje, bo to z nią dziecko ma bezpośredni kontakt przez 9 miesięcy ciąży oraz tuż po urodzeniu. Gdy matka jest nerwowa i wystraszona, jej lęki udzielają się także jemu. Podobna sytuacja ma miejsce także w dorosłym życiu, gdy jesteśmy już dużo bardziej świadomi. Jeśli odwiedzamy matkę, a ta od progu straszy nas hiperinflacją, wzrostem podatków, bezrobociem i śmiercią z powodu infekcji COVID-19, to jej posępny nastrój udziela się także nam.
Życie w niepewnych czasach
Strach towarzyszy nam na każdym kroku, gdy żyjemy w niepewnych czasach. Pandemia pokazała, jak nasze życie potrafi być nieprzewidywalne. Jednego dnia bawimy się z przyjaciółmi w restauracji, drugiego musimy pozostać w domu, wolno nam jedynie wyjść do pracy i to pod warunkiem, że nasza branża nie została zamrożona. Po jej odmrożeniu nie wiadomo, czy znajdziemy normalne zatrudnienie. Właściciel firmy może bowiem zawiesić działalność z powodu poniesionych strat. Nic dziwnego, że boimy się wydawać pieniądze, kupować droższe rzeczy, bo nie wiemy, czy nie będziemy potrzebowali oszczędności na przeżycie najbliższych kilkunastu miesięcy. Ci, co mają oszczędności, i tak znajdują się w lepszej sytuacji od tych, którzy nie zdołali odłożyć żadnych środków na czarną godzinę.