Po przyjęciu nieszkodliwego tlenu impuls dociera do tkanek i zawodnik jest w stanie wykonać kilka mocniejszych ruchów w basenie. Wie o tym Bartek Kizierowski, przyjmujący dużo tlenu przed zwycięskimi mistrzostwami Europy, który nie musiał nabierać powietrza podczas 50-metrowego wyścigu i przekonał się, jak skutecznie tlenowa inhalacja poprawiła jego czas i doprowadziła do pobicia rekordu życiowego.
Mateusz Sawrymowicz zaś z maską tlenową na twarzy spędził całą noc i kolejny dzień, podczas którego zdobył tytuł mistrza świata. Polacy jako pierwsi na świecie stosują inhalacje tlenowe podczas mistrzostw.
Po dużym wyczerpaniu po treningach jedzenie węglowodanów np. obiadu na bazie ryżu nie wystarcza, gdy chcemy osiągnąć satysfakcjonujący wynik.
Skorzystanie z maski tlenowej w przypadku zawodowców (z niemal czystym tlenem – 99,5%) bywa standardem – podczas zawodów samopoczucie jest bardzo dobre, nie ma kłopotów z oddechem ani innych problemów zdrowotnych w efekcie tlenoterapii, co najwyżej uczucie ciepła w całym organizmie.
Komory hiperbaryczne
Mocno dotleniony pod ciśnieniem organizm to pomoc dla mięśni, które potrzebują do pracy tlenu. Dobrze jest stosować – jeśli nas na to stać i ambitnie podchodzimy do treningów – komory hiperbaryczne z ciśnieniem nawet do 3 atmosfer, które znacznie zwiększają możliwości wykonywania wysiłku fizycznego.
Komory pozwalają na regenerację organizmu szybciej nawet o 40 proc. i można je stosować bez konsultacji z lekarzem przy ciśnieniu 1,3, ale przy 2,2 i więcej tylko za zgodą lekarza, przed i po wysiłku.