W środę – 20 września 2017 sąd uchylił decyzję o ograniczeniu praw rodzicielskich rodziców, którzy w zeszły piątek porwali swoje dziecko ze szpitala. Zniesiono także decyzję o kuratorze. Teraz rodzice mogą wrócić do kraju. Żądają od państwa zadośćuczynienia w wysokości pół miliona złotych.
Porwanie noworodka z Białogardu
Pod koniec ubiegłego tygodnia doszło do porwania noworodka ze szpitalu w Białogardzie. Dokonali go rodzice dziecka, którym sąd ograniczył prawa rodzicielskie. Decyzja sądy była konsekwencją odmowy wykonania czynności medycznych. Ojciec dziecka nie zgodził się na podanie witaminy K, szczepienia przeciwko gruźlicy czy zabieg Credego. Rodzice chcieli także, by pozostawić na dziecku maź poporodową. Lekarz powiadomił sąd rodzinny, który w trybie ekspresowym wydał wyrok. Młodzi rodzice, nie zgadzający się z takim traktowaniem, porwali dziecko i uciekli za granicę. Ojciec szybko opublikował w sieci film, będący oświadczeniem i wyjaśnieniem całej sytuacji. Jednocześnie był to apel na temat traktowania przez służby medyczne i prawne w Polsce. Rodziców poszukiwała policja. Teraz rodzina może powrócić do kraju, ponieważ w środę 20 września, sąd uchylił swoje decyzje w ich sprawie.
Decyzja sądu i postawa rodziców
Środa 20 września okazała się przełomowym dniem w sprawie rodziców, którzy porwali dziecko. Reprezentujący ich pełnomocnik poinformował, że sąd uchylił decyzję o ograniczeniu praw rodzicielskich i ustanowieniu wobec nich kuratora. Dzięki temu rodzina może spokojnie wrócić do kraju. Ojciec dziewczynki, w wypowiedziach dla mediów zaznaczył, że do kraju powrócą zapewne za kilka dni, gdy cała sytuacja nieco się uspokoi. Jak poinformował pełnomocnik rodziców, żądają oni zadośćuczynienia w wysokości 500 tysięcy złotych. Donos dotyczy próby podania dziecku leku Vitacon, zawierającego witaminę K, który zdaniem Arkadiusza Teteli – prawnika rodziców, powinien zostać wycofany dwa lata temu. Jak sprawdziliśmy, lek ten rzeczywiście nie jest polecany noworodkom i dzieciom do lat 2. W zeszłym roku wycofano z rynku kilka partii leku, czego powodem była wrażliwość na czynniki zewnętrzne, takie jak światło.
Rodzice czują się pokrzywdzeni i źle potraktowani. Jak mówił ojciec w nagraniu dostępnym w sieci, zostali uznani za wyrzutków. W związku z zaistniałą sytuacją domagają się odszkodowania. To oznacza, że to jeszcze nie koniec bulwersującej polskie media sprawy. Na drodze sądowej okaże się, czy szpital dopuścił się przestępstwa i czy rodzice otrzymają zadośćuczynienie.
Dobry stan zdrowia dziecka
Rodzice, po porwaniu dziecka zabrali je na badania do lekarza, który specjalizuje się w medycynie naturalnej. Dziewczynka i jej matka czują się dobrze, jak podkreślał ojciec. Przed powrotem do Polski, rodzice mieli wykonać badania, by przekonać się, że stan dziecka jest dobry i mogą spokojnie wrócić do kraju. Bezpieczeństwo i zdrowie dziecka jest teraz dla rodziców priorytetem. Ojciec dziewczynki zaapelował do ministra zdrowia, sprawiedliwości i całego polskiego rządu. Jego zdaniem żadne procedury czy pieniądze nie powinny być ważniejsze niż zdrowie dziecka, a żadna matka nie powinna przechodzić takich stresów, jakie dotknęły jego rodzinę.
Katarzyna Antos