Choć uczulenie na białka mleka krowiego i nietolerancja laktozy są często uznawane za jedną i tę samą chorobę, w rzeczywistości to dwie zupełnie inne jednostki. I pomimo podobnych objawów, sposób leczenia i jego czas są inne. Sprawdź więc, czym się od siebie różnią.
Zacznijmy od statystyk. Te różnią się w przypadku obu schorzeń. O ile alergie pokarmowe dotyczą od 6 do 8% maluchów, o tyle nietolerancja laktozy w wieku niemowlęcym oraz wczesnym dzieciństwie pojawia się rzadko. Zazwyczaj daje o sobie znać już na późniejszych etapach życia. Gdy pojawią się więc typowe dla obu schorzeń objawy – takie choćby, jak wzdęcia, ból brzucha, biegunki czy nieprawidłowy przyrost masy ciała dziecka, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że to alergia na mleko białka krowiego (potocznie, choć niepoprawnie nazywana „skazą białkową”). To lepsza wiadomość dla rodziców. Dlaczego? Ponieważ 85% chorych wyrasta z alergii na białko mleka krowiego w pierwszych trzech latach życia. Nietolerancja laktozy zaś to choroba, która może trwać przez całe życie.
Skąd biorą się objawy?
Alergia pokarmowa na białka mleka krowiego to, zgodnie z nazwą, uczulenie. W tym przypadku alergeny to zazwyczaj laktoalbumina, laktoglobulina, kazeina. Nietolerancja laktozy jest natomiast wynikiem wrodzonego braku bądź niedoboru laktazy – enzymu, który rozkłada znajdującą się w produktach mlecznych laktozę (cukier mleczny) na składniki proste, a więc glukozę i galaktozę. Jak więc widać, przyczyny dolegliwości w przypadku obu schorzeń są zupełnie inne. To zaś niesie za sobą konsekwencje, gdy chodzi o leczenie.
Warto dodać również, że istotny w diagnostyce jest czas reakcji na podane mleko. Jeśli objawy pojawiają się w ciągu kilku minut od podania produktu mlecznego, prawdopodobna jest zarówno nietolerancja laktozy jak i alergia pokarmowa. Alergia pokarmowa może dawać objawy natychmiastowe, ale również objawy mogą pojawić się z kilkudniowym opóźnieniem.
Dieta eliminacyjna to podstawa terapii
Zarówno w przypadku nietolerancji laktozy, jak i uczulenia na białka mleka krowiego, najbardziej efektywne jest leczenie przyczynowe, a więc wyeliminowanie z diety chorego składników, które wywołują niepożądaną reakcję.
Pamiętać trzeba jednak, że:
- alergia na białka mleko krowiego nie wywołuje konieczności rezygnacji z karmienia piersią – jedyne, co jest konieczne to wyeliminowanie mleka krowiego i jego przetworów z diety matki aż do momentu zakończenia karmienia.
- w przypadku alergii pokarmowej, maluch zazwyczaj nabędzie tolerancję na mleko krowie z czasem – w najlepszym przypadku już nawet po 6 miesiącach od odstawienia produktów mlecznych, w najgorszym po ok. 3 latach – dotyczy to 85% przypadków.
Czym zastąpić mleko?
Konieczne zastąpienie jest go produktami mlekozastępczymi, które zapewnią suplementację właściwymi składnikami odżywczymi. Takimi, które pozwolą maluchowi rozwijać się zdrowo i bez problemów żołądkowych czy skórnych. Muszą one zawierać m.in wapń.
By prawidłowo zdiagnozować, z czego wynikają problemy dziecka z przyswajaniem pokarmów mlecznych, skonsultuj się z lekarzem pediatrą. Tylko on określi, jaki jest problem u malucha i wskaże właściwy sposób leczenia.
Więcej o alergii pokarmowej dowiesz się na BebiProgram.pl
Partnerem artykułu jest BebiProgram.pl
Ważne informacje: Karmienie piersią jest najwłaściwszym i najtańszym sposobem żywienia niemowląt oraz rekomendowane dla małych dzieci wraz z urozmaiconą dietą. Mleko matki zawiera składniki odżywcze niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka oraz chroni je przed chorobami i infekcjami. Karmienie piersią daje najlepsze efekty, gdy matka prawidłowo odżywia się w ciąży i w czasie laktacji oraz gdy nie ma miejsca nieuzasadnione dokarmianie dziecka. Przed podjęciem decyzji o zmianie sposobu karmienia matka powinna zasięgnąć porady lekarza.
To prawda, że alergia na mleko nie jest tożsama z nietolerancją laktozy. W przypadku tej drugiej wystarczy sięgać po jogurt i kefir zamiast mleka, w przypadku pierwszej należy zrezygnować całkowicie z nabiału.
Ja cierpię na jedno i na drugie. Trudny los alergika…
Mnie po każdym wypiciu mleka gna do toalety, ale jogurty mogę jeść bez obaw.
Ja podaję mojemu dziecku mleko bez laktozy, na szczęście ono tylko nie toleruje cukru mlecznego.