Dla maluchów z astmą do szóstego roku życia, które nie tolerują nebulizacji (tj. podawania leku w postaci rozpylonej mgły za pomocą specjalnego aparatu i podłączonej do niego przewodem maseczki) inhalator z glikokortykosteroidem o nazwie flutykazon jest jedyną opcją terapeutyczną – powiedział dr Piotr Dąbrowiecki, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.
Drastyczna podwyżka
Tymczasem od 1 stycznia 2011 r. cena tego leku dla pacjentów wzrasta niemal 20-krotnie – z 3,2 zł do – w zależności od dawki – 30-66 zł.
W czwartek na konferencji prasowej minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował o korekcie wykazu leków refundowanych, dzięki czemu dostępny za odpłatnością ryczałtową, niezależnie od dawki będzie natomiast kortykosteroid wziewny o nazwie budezonid stosowany w nebulizacji u małych dzieci z astmą oskrzelową. Zgodnie z projektem listy przedstawionym 23 grudnia 2011 r., odpłatność za stosowanie dwóch niższych dawek budezonidu w nebulizacji miała znacznie wzrosnąć.
– Jesteśmy bardzo wdzięczni za wprowadzenie tej zmiany. Nie rozwiązuje to jednak wszystkich problemów najmłodszej grupy chorych na astmę – powiedział dr Dąbrowiecki. Jak podkreślił, w chorobach oddechowych bardzo ważny jest też sposób podawania leku wziewnego, dopasowany do potrzeb i możliwości pacjenta.
Eksperci szacują, że problem pogorszenia dostępu do flutykazonu ze względu na wzrost ceny dotknie w największym stopniu ok. 60 tys. dzieci z astmą od roku do sześciu lat. Żaden inny kortykosteroid wziewny w inhalatorze nie jest bowiem zarejestrowany w astmie dla tej grupy wiekowej, co uniemożliwia zastosowanie jakiegokolwiek zamiennika.