Nasz organizm broni się przed ciałami obcymi – wirusami, bakteriami. Zwalcza choroby poprzez wysyłanie specjalnych przeciwciał klasy IgE. Niestety, czasami system odpornościowy za wrogie uznaje białka, które wcale nie powinny wywoływać reakcji zapalnych – białka krowiego mleka, pyłki, naskórek zwierząt.
Strażnikami naszego zdrowia są limfocyty typu B, które powstają w szpiku kostnym. Odpowiadają one za produkcję przeciwciał, zwalczających zagrożenie. Rozpoznawanie kolejnych wrogów odbywa się we współpracy z inną grupą limfocytów – typu T, które powstają głównie w grasicy.
Kiedy odporność nie działa prawidłowo
Limfocyty typu T zajmują się identyfikacją wrogów naszego zdrowia. Bez nich nasze ciało jest zupełnie bezbronne – dzieje się tak w przypadku napromieniowania lub choroby, na przykład AIDS. Bez limfocytów nawet najmniejsza infekcja jest potencjalnie śmiertelna.
Jednak i w drugą stronę nie należy przesadzać – nadmierna obronność organizmu sprawia, że mamy reakcje alergiczne, które nie tylko są uciążliwe, ale mogą doprowadzić do śmierci. Limfocyty produkują zbyt dużo cytokin, czyli związków chemicznych odpowiedzialnych za reakcje obronne komórek. To właśnie cytokiny odpowiedzialne są między innymi za gorączkę.
Cytokiny są czymś w rodzaju patrolu, wysyłanego przez limfocyty w stronę zagrożenia. Jeśli dane białko zostanie zidentyfikowane jako wróg, w miejscu walki zaczynają się gromadzić inne limfocyty. Wymaga to nagromadzenia płynów w miejscu infekcji, rozszerzenia naczyń krwionośnych. Na skórze pojawia się obrzęk, śluzówka wilgotnieje i nabrzmiewa krwią, oczy łzawią – skąd my to znamy?