Wszystko to sprawka wulkanu Bardarbunga, który przypomniał o swoim istnieniu pod koniec sierpnia br. Wprawdzie mieszkańcy nie muszą obawiać się erupcji, ale do atmosfery przedostają się toksyczne gazy, które wpływają niekorzystnie na funkcjonowanie ludzkiego organizmu.
Wulkan emituje ogromne ilości dwutlenku siarki
Z przeprowadzonych badań wynika, że z wulkanu każdego dnia przedostaje się do atmosfery dwukrotnie więcej dwutlenku siarki, niż emitują kominy wszystkich państw Unii Europejskiej. Aktywność Bardarbungi niesie ze sobą poważne konsekwencje, Islandzycy coraz częściej zapadają na choroby układu oddechowego, w tym astmę.
Gwałtownie wzrosła sprzedaż leków na astmę
Na wschodzie Islandii stężenie trujących gazów jest na tyle wysokie, iż dzieciom zakazano przebywania na otwartej przestrzeni. Choć wulkan od Reykjaviku dzieli ponad 200 km, mieszkańcy stolicy coraz częściej zmagają się z bólami głowy. Media biją na alarm. Od sierpnia br. sprzedaż leków dla astmatyków wzrosła o 20%.
Bardarbunga nie tylko wpływa destrukcyjnie na zdrowie, ale też stanowi poważne obciążenie dla budżetu. W nadzorowanie wulkanu zaangażowanych jest kilkaset osób: naukowcy, załogi helikopterów, policjanci i ratownicy.
Marlena
Islandczycy ciągle mają problemy związane z aktywnością wulkanów… Tym razem odbijają się one negatywnie na ich zdrowiu.